Przyjaciel…. z zespołem Downa

Na początku nowego roku w mediach ukazuje się taka oto informacja: ,,Francja – 96 % dzieci z zespołem Downa jest zabijanych w okresie płodowym, po wykryciu tego schorzenia na drodze badań prenatalnych – informuje Thierry de la Villejégu, dyrektor generalny Fundacji im. prof. Jérôme Lejeune, słynnego genetyka, odkrywcy zespołu Downa.”
Wiadomość wstrząsająca zwłaszcza w kontekście kolejnego akapitu:,, Dyrektor Fundacji Lejeune dodaje, że obrona osób dotkniętych zespołem Downa jest sprawą bardzo pilną o życiowym znaczeniu. Wyjaśnia, że ludzie z tym rodzajem niepełnosprawności dobrze integrują się w społeczeństwie, są zdolni do pracy i pełnego rozwoju ich człowieczeństwa. Choć ich możliwości intelektualne są nieco obniżone, to cechuje ich bardzo silny rozwój życia emocjonalnego i zdolność do empatii, dzięki czemu realizują się w kontaktach międzyludzkich. „Cechuje ich na ogół wrażliwość serca, prostota i zaufanie” – stwierdza.”

Wiadomość wstrząsająca również dla mnie osobiście w kontekście, o którym opowiem: wczoraj odwiedziłam moich przyjaciół ze Śledziejowic. Łączą nas przede wszystkim więzi serca, z niektórymi braterstwo dusz. Zawsze ze wzruszeniem powracam do tego miejsca, w którym upłynęło kilka lat mojej młodości. Oni wtedy również byli młodzi i pełni energii ( co nie zawsze oznacza chęć wykonywania swoich obowiązków:)). Jak to w życiu. Idziemy razem, potem nasze drogi się rozchodzą. Wspaniale jest jeśli mamy możliwość powracać, by wypić wspólnie herbatę i pochylić nad sobą wzajemnie… Odwiedzając ich nieustannie staję wobec tajemnicy ich życia, które jest darem dla nich samych, ale również dla tak wielu ludzi, którym dane było towarzyszyć im jako asystenci lub po prostu przyjaciele… I ja należę do grona tych, którzy coś otrzymali bezcennego od nich właśnie. OD tych, którzy jak Karol, Agata i Cecylia – mają zespół Downa, a Ala i Jasiek inny rodzajniepełnopsrwnopści.
Jak to możeebyć, że ktoś ,,odgórnie” uważa, że ma prawo decydować o tym, czy życie takich ludzi jak moi przyjaciele jest gorsze?! Gorsze od czego, od kogo? – pytam.
Ja wiem, i wielu z Was to wie, że zespół Downa jest DAREM dla wszystkich nas. A definicja sprawności jest coraz mniej wyraźna. Wielu ludzi mających sprawne i silne ręce oraz wybitne umysły nie potrafi KOCHAĆ! A ci, o kórych życiu mówi się, że jest mniej wartościowe, ułomne, obciążone itd. – właśnie to potrafią najlepiej! Maja czas,cierpliowść, wyrozumiałość. Bezinteresownie uśmiechną się nie znając nawet twojego imienia,ani pozycji społecznej czy życiowej. Jesteś dla nich ważny, bo jesteś!

Mój głos jest wyzniem wiary, ze oni są ważni, bo są!

6 stycznia 2016 r.

One thought on “Przyjaciel…. z zespołem Downa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>